Zakończył się zapewne pierwszy etap sporu o znak STW TAXI. Urząd Patentowy przyznał prawo do niego Stowarzyszeniu Taksówkarzy Wolnych.

O powstaniu Stowarzyszenia Taksówkarzy Wolnych pisaliśmy niemal 2 lata temu (przeczytaj wiadomości kołobrzeg). Organizacja powstała w wyniku odejścia ponad 40 taksówkarzy ze Spółdzielni Transportu Wiejskiego. Wcześniej jednak panowie rozpoczęli procedury związane z opatentowaniem znaku towarowego STW TAXI. I Urząd Patentowy znak ten zastrzegł. W kolejce o niego ustawiła się również spółdzielnia. Ale wniosek złożyła jako druga.

- W tej chwili jesteśmy jedynymi dysponentami znaku STW TAXI i będziemy powoli przystępowali do tego, żeby nasza konkurencja nie łamała prawa - mówi Zbigniew Ikwanty, prezes Stowarzyszenia Taksówkarzy Wolnych. Przypomina jednocześnie, że wraz z powstaniem zrzeszenia taksówkarzy, przejęli oni to, co do nich należało. - Jesteśmy na rynku o kilku lat, od niemal dwóch w stowarzyszeniu i nie możemy pozwolić, żeby na rynku były dwie takie same marki - dodaje prezes.

Próbowaliśmy skontaktować się ze Zbigniewem Oltonem, prezesem Spółdzielni Transportu Wiejskiego, ale miał wyłączony telefon. Pytani taksówkarze, jeżdżący pod logo spółdzielni, a więc również skrótu STW TAXI, patentu nie uznają i jak mówią, sprawy dalej są w sądzie, bowiem traktują swoich dawnych kolegów jako nieuczciwą konkurencję. Swojego znaku również zmieniać nie zamierzają, bo to skrót spółdzielni. Tyle, że nie o skrót spółdzielni, a o zastrzeżony znak tutaj chodzi. Jak zakończy się sprawa dwóch korporacji, które de facto różnią się numerem telefonu? Być może w sądzie. Do tematu powrócimy.