O niebywałym szczęściu może mówić pan Jacek z Wrocławia, który przyjechał, aby w Bałtyku łowić ryby. Trafiło mu się kilka dorszy, ale to był tylko początek...
Pan Jacek, zapalony wędkarz od 30 lat, na swój szczęśliwy wiosenny rejs wybrał się razem z załogą "Spinio". Liczył na udane wędkowanie, ale nie na aż taaaaakie. Jak opowiada, złowił jednego dorsza, potem drugiego i jeszcze kolejnego, aż w pewnym momencie, zarzucił wędkę i nagle jak nie szarpnie, jak nie uderzy. Było wiadomo, że to nie byle jaka sztuka chwyciła, ale w tym momencie sztuką to było ją wyciągnąć na pokład. Ryba dzielnie walczyła, ale po kilkunastu minutach musiała ustąpić. Dorodny łosoś ważył 11 kilogramów. Jak mówi pan Jacek, taaaakiej ryby to jeszcze w życiu nie złowił.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.