Policjanci i strażacy znowu przeszukali miejsce i okolice, po których poruszała się zamordowana Monika D. z Grójca. Póki co nic nie znaleziono.
Fragmentów biżuterii, elementów ubrań i telefonu komórkowego - tego na miejscu zbrodni poszukiwali dziś strażacy i policjanci. Sprawę bezpośrednio nadzoruje kierownictwo Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu. Zarówno inspektor Waldemar Trzciński jak i podinspektor Jerzy Kitowski sprawdzali różne scenariusze tego, co wydarzyło się w sobotnią noc przy ulicy Kupieckiej. Komendant Trzciński nie ma niestety dla mediów żadnych informacji. Zasłania się tajemnicą śledztwa.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że policjanci mają już pewne ustalenia i jak wynika z toku śledztwa, ustalili już sporo faktów. Obecnie wyjaśniane jest jak morderca lub mordercy opuścili miejsce zbrodni i w którą stronę się udali. Zabezpieczone zostały nagrania z samego terenu festiwalu, ale również przeglądany jest miejski monitoring jak i nagrania z kamer, które znajdowały się niedaleko miejsca, w którym 34-letnia Monika D. została zamordowana.
Niewiele do sprawy wniosło ponowne przeszukanie bagniska przy ulicy Kupieckiej. Poszukiwane elementy nie zostały znalezione, ale jak zaznaczają śledczy, jeszcze nie zostały odnalezione, bo przecież gdzieś muszą się znajdować. Pytanie, czy zgubiła je ofiara czy też zostały one wyrzucone - to jest obecnie ustalane. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie - Aneta Skupień, nie chciała komentować żadnego z naszych ustaleń.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.