Broken Clouds

16°C

Kołobrzeg

18 czerwca 2024    |    Imieniny: Elżbieta, Paula, Marek
18 czerwca 2024    
    Imieniny: Elżbieta, Paula, Marek

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Śpiewać każdy może, ale jest pewne ale...

W czwartek, mój kolega redakcyjny Artur Sempruch napisał artykuł o kolejnej odsłonie pani śpiewającej przy molo. Ma ona dalsze sprawy sądowe, gdzie wnioski przeciwko niej kierują strażnicy miejscy. W jej sprawie interweniowała jakiś czas temu "TVN Uwaga". Miałem okazję obejrzeć ten reportaż, w którym jednakże zabrakło jednej kwestii: właśnie tego, co dzieje się na sali rozpraw...

Miałem okazję odebrać kiedyś telefon od śpiewającej pani, która prosiła mnie o interwencję. Odmówiłem, bo jej rozwiązanie/żądanie/oczekiwanie było takie, aby jej i właśnie jej miasto udostępniło bezpłatnie bądź za niewielką opłatą teren przy molo, żeby mogła śpiewać. Przy molo i nigdzie indziej. Bo ona tak chce. Tyle, że moim zdaniem nie o śpiewanie tu chodzi, a o zarabianie. A skoro jest to jakaś pewnie główna część działalności tej kobiety, w dodatku regularna, to moim zdaniem, po pierwsze, podlega ona pod ustawę o prowadzeniu działalności gospodarczej względnie artystyczne wykonanie utworów w celu zarobkowym, a następnie, skoro jest to tak atrakcyjna dla miasta działalność, powinna otrzymać zgodę od gminy na śpiewanie w tym miejscu. Ale pani tym zainteresowania nie była, bo jak usłyszałem, ona jest niepełnosprawna. Tyle, że prawo nie rozróżnia w dostępie do danego miejsca czy ktoś jest pełnosprawny, czy nie. Mało tego, okazało się, że we wskazanym przez panią miejscu taka działalność nie jest dozwolona i ograniczenie to wynika z ustawy.

Kilkanaście miesięcy później pojawiło się "TVN Uwaga" i pokazało panią, która śpiewa, strażników, którzy ją karzą i miasto, które jakoby utrudnia osobie niepełnosprawnej śpiewanie. Nie pokazano jednak sali sądowej, ani Sądu Rejonowego w Kołobrzegu, ani Sądu Okręgowego w Koszalinie, które badały sprawę i orzekły, że pani prawo narusza, a tym samym prawomocnie ukarały ją grzywną, o czym za chwilę. Art. 156 ustawy o ochronie środowiska stanowi: zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. Art. 343 tejże ustawy określa, że kto łamie ten zakaz, podlega karze grzywny. Oznacza to, że tak naprawdę wystarczyłoby, żeby pani nie używała nagłośnienia, ale żeby ktoś jej akompaniował i po sprawie. Jest inaczej, więc sprawa ma ciąg dalszy.

Straż miejska zbiera wykroczenia śpiewaczki i kieruje je do sądu. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu orzekł wobec niej kilkutysięczną grzywnę, przyznając rację strażnikom, że pani narusza prawo i wypełnia tym samym przepis stanowiący o karze. Gdy spojrzy się na całokształt jej działań, co do zasady, uważam, że robi to w recydywie, lekceważąc prawo. Sąd Okręgowy w Koszalinie uważa jednak, że jej zachowanie ma znikomą szkodliwość społeczną i znacząco grzywnę obniża do kilkuset złotych. Rozmawiałem w tej sprawie z rzecznikiem sądu koszalińskiego, sędzią Sławomirem Przykuckim. Zapytałem go, jak koszaliński sąd może łagodzić komuś dolegliwość finansową, gdy ten lekceważy prawo i łamie je regularnie. Okazuje się, jak usłyszałem, że sąd nie może brać w takim przypadku ciągłości bezprawnego działania obywatela, co więcej, że sąd miarkuje jaka jest szkodliwość czynu dla społeczeństwa. Każdą sprawę rozpatruje indywidualnie. Tyle, że, jak zauważają urzędnicy, jednego dnia sąd orzeka wobec śpiewaczki grzywnę, a za kilka godzin dalej śpiewa ona przy wejściu na molo. Gdy sędzia na sali rozpraw słyszy tę argumentację, na chwilę wpada w zakłopotanie. Bo kara grzywny powinna być dolegliwa na tyle, aby dany czyn, który wszakże nie jest przestępstwem, ale jest niedopuszczalny, nie powtarzał się. W tym przypadku mamy natomiast do czynienia z czymś odwrotnym.

Czy pani śpiewa ładnie czy nie, to kwestia indywidualna odbiorcy, a tu raczej jest to bez znaczenia. Ktoś lubi takie występy, dla innych to zakłócanie odpoczynku, więc wiadomo, śpiewać każdy może... Podnoszenie argumentu, że ktoś jest niepełnosprawny, jest bez znaczenia, choć nie dla opinii publicznej, która wobec pani się lituje, bo, jak można czytać w komentarzach, robi to, co lubi, nikomu nie zawadza, itd. I faktycznie, należałoby to mieć na uwadze, gdyby silne miasto po prostu usuwało panią z miejsca, bo twarde prawo i trzeba je stosować, albo, bo jednym to przeszkadza i tyle. Natomiast miasto, zgodnie z właściwością przepisów, wyznaczyło miejsce dla artystów. Ogłoszono przetarg na lokalizację artystyczną na Skwerze Pionierów. Cena wywoławcza wynosiła 32,7 zł za dzień. Czas występów wyznaczono na 4 miesiące sezonu (łącznie 4000 zł). Nikt nie złożył oferty.

Każdy, kto mieszka w Kołobrzegu, zdaje sobie sprawę z tego, ile można zarobić przy molo. Był handel przy molo, są próby różnego obchodzenia prawa dla zarobkowania na turystach, bez płacenia miastu złotówki. Wystarczy podejść do radnego Krzysztofa Plewko i go zapytać, bo ma doświadczenie w interwencjach w tym miejscu... Każdy ma prawo do tego, aby organizować swoje życie osobiste i gospodarcze, tak, jak uważa za stosowne. Tu jednak jest właśnie pewne ale: w sądach zapadają wyroki, jak ustaliłem, wszystkie dla śpiewaczki niekorzystne. I tak jak talent pani wspiera wiele osób, tak sędziowie jeszcze się na nim nie poznali, co więcej, w świetle obowiązujących przepisów, nie będą mieli do tego okazji.

Robert Dziemba

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama