W sobotę, przy granicy Polski z Niemcami w Świnoujściu, odbyła się konferencja prasowa przedstawicieli branży turystycznej. Apelowano podczas niej do rządu o jak najszybsze otwarcie granic, ze względu na fakt powrotu do normalności obywateli Niemiec, a także fakt, że spora liczba osób w polskich hotelach to turyści zza Odry. Dotyczy to także Kołobrzegu.

- Czekamy na otwarcie granic i dla nas na dziś to jest najistotniejsza decyzja, bo wiemy już, kiedy ruszy gospodarka – 6 czerwca to jest ta data, kiedy będziemy mogli w miarę normalnie prowadzić nasze usługi – natomiast bez klientów zza zachodniej granicy będzie nam bardzo ciężko odbudować obłożenie w hotelach na Pomorzu Zachodnim – mówi Adam Hok z Zachodniopomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, cytowany przez portal „Swinoujskie.info”.

Branża hotelowa chce, aby rząd przedłożył stosowną deklarację o otwarciu granic do 3 czerwca. Hotelarze potrzebują ok. 10 dni, aby przygotować się na przyjęcie gości, a jak sami mówią, obywatele Niemiec nie anulowali pobytów zarezerwowanych po 13 czerwca, a to oznacza, że nadal chcą przyjechać na Pomorze Zachodnie i do Kołobrzegu. To pozwoliłoby odbudowywać lokalne gospodarki. - Chodzi także o wszystkie branże pokrewne, o handel, o transport, o różnych usługodawców, o drobnych sklepikarzy, o mieszkańców, o gospodarstwa domowe – one także są zależne od tego, czy goście do nas przyjadą i ilu będzie tych gości – mówi Agnieszka Trafas, właściciela hotelu „Shuum”.

Nie ulega wątpliwości, że otwarcie hoteli od 13 czerwca ułatwiłoby również funkcjonowanie samych hoteli i pozwoliło zdobyć środki finansowe, których są one pozbawione od kilku tygodni.