Podczas posiedzenia radnych Komisji Budżetowo-Gospodarczej, Andrzej Olichwiruk, prezes Miejskiej Energetyki Cieplnej, przedstawiał perspektywę kosztów ogrzewania budynków w Kołobrzegu na najbliższe miesiące. Dlaczego wybrano tak krótką perspektywę? Dlatego, że rynek paliw jest niezwykle niestabilny i wpływa negatywnie nie tylko na cenę, ale również na przychody MEC. Prezes Olichwiruk wskazywał przykład, że od przyjęcia taryfy do jej wdrożenia, spółka straciła 7 mln zł. - Zmienia się wszystko, nie tylko ceny - dodaje prezes. I wyjaśnia, że rok temu można było otrzymać 30-dniowy termin płatności faktury za węgiel. Teraz jest to maksymalnie 7 dni, a zdarza się tak, że firmy oczekują 50-procentowej przedpłaty. Oznacza to, że zanim MEC wyprodukuje ciepło, już ponosi ogromne koszty.

Jeśli mieszkańcy liczyli na stabilizację cen, nie ma na to najmniejszych szans. Uwag Andrzeja Olichwiruka radni słuchali z najwyższą uwagą, bo każde zdanie zawierało tylko gorsze informacje. Spółka jest w dobrej kondycji finansowej, ale huśtawka cen węgla, gazu i cen przesyłu oraz dostaw powoduje, że zabezpiecza ona wszystkie swoje środki na zakup surowców energetycznych po to, aby móc produkować ciepło. Oznacza to brak wolnych środków na inwestycje. Wszystkie składowe cen ciepła będą wpływać negatywnie na taryfę. Do tego dochodzi inflacja i oczekiwania płacowe załogi w związku z ogólną sytuacją gospodarczą.

Nie ma szans na zatrzymanie podwyżek cen ciepła. W tym roku będą one na co najmniej podobnym poziomie, jak w roku 2021. Ceny węgla nie spadną. Jak dodawał Olichwiruk, obecnie na przetarg do spółki wpłynęła tylko jedna oferta. Ta sama firma złożyła ofertę w Świnoujściu, więc nikt nie spodziewa się niczego dobrego. Optymizmem nie napawają koszty uprawnień emisyjnych. Problemem są nawet koszty logistyki związane z transportem węgla. Przez port w Świnoujściu nie da rady. Port w Gdyni jest zapchany. Pozostają porty niemieckie, ale tam koszty są liczone w euro i odpowiednio wyższe. Rozwiązaniem jest realizacja miksów energetycznych, opartych na węglu i gazie, ale to tylko jeden z wariantów. Obecnie trwa przekazywanie części kotłowni gazowych wspólnotom mieszkaniowym, tam, gdzie dostarczają one ciepła ograniczonej liczbie użytkowników o jednorodnej strukturze własności. Powodem jest fakt, że MEC kupuje gaz jako przedsiębiorca. Osoby fizyczne mogą go zakupić taniej, a tym samym mieć tańsze ogrzewanie. Kołobrzeg ma jeszcze inny problem. Przez lata blokowano skutecznie inne źródła pozyskiwania energii. Nie powstała spalarnia, nie powstała biogazownia. Nie ma żadnej dywersyfikacji. Teraz zapłacą za to mieszkańcy i to bardzo dużo. - Będzie walka o ogień - mówił na komisji Andrzej Olichwiruk. Podwyżki cen oznaczają bowiem także wykluczenie energetyczne, gdyż części mieszkańców może być nie stać zapłacić rachunków za ogrzewanie czy prąd.