Przykład Amber Gold i zgodnego z prawem obchodzenia prawa, to wierzchołek góry lodowej prawnych absurdów w Polsce. Wystarczy się rozejrzeć...

Powracamy do tematu handlu na działce wokół ulic: Rodziewiczówny, Waszyngtona, Zdrojowej i Reymonta. Zaczęliśmy o tym pisać kilka miesięcy temu (przeczytaj). Zgodnie z § 5.4 ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego części obszaru miasta Kołobrzeg - Uzdrowisko Wschód (uchwała Rady Miasta Kołobrzeg nr XVIII/242/08 z dnia 18 lutego 2008 r.), zmienionego uchwałą Rady Miasta Kołobrzeg Nr XL/545/09 z dnia 29 grudnia 2009 r., zakazuje się lokalizowania tymczasowych obiektów budowlanych, w tym lokalizowanych na 120 dni oprócz miejsc wyznaczonych przez plan. Wniosek? Na terenie pomiędzy ul. Rodziewiczówny, Waszyngtona, Zdrojową i Reymonta zgodnie z ustaleniami planu obowiązuje zakaz lokalizowania obiektów tymczasowych na 120 dni. Dodatkowo teren ten jest placem budowy i powinien być ogrodzony przed dostępem osób postronnych. To tylko mrzonka i mało kto w ogóle się tym przejmuje.

- 14 maja inwestor zgłosił do Starostwa Powiatowego zamiar wykonania robót budowlanych polegających na postawieniu 12 sztuk obiektów tymczasowych (wypożyczalni rowerów, strzelnicy, placu zabaw, restauracji, motylarni, koła młyńskiego, lunaparku) na działkach pomiędzy ulicami Rodziewiczówny, Waszyngtona, Zdrojową, Reymonta. 12 czerwca starosta kołobrzeski wydał decyzję wnoszącą sprzeciw wobec zgłoszenia zamiaru wykonania tych robót budowlanych. Od powyższej decyzji 13 lipca odwołanie w terminie złożył inwestor. 6 sierpnia wojewoda zachodniopomorski wydał decyzję utrzymującą w mocy zaskarżoną decyzję pierwszej instancji, to znaczy decyzję starosty kołobrzeskiego wnoszącą sprzeciw. Inwestorowi służy jeszcze odwołanie od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w terminie 2 tygodni od otrzymania tej decyzji - wyjaśnia stan prawny Marlena Wasilewicz-Wachowska, rzecznik prasowy starosty.

Sprawdziliśmy, co na temat nielegalnego handlu sądzi miasto, któremu w centrum uzdrowiska wyrosło targowisko z elementami wesołego miasteczka. - Tam nie ma nielegalnego handlu, bo nielegalny handel jest wtedy, gdy ktoś nie ma prawa do gruntu, a tam jest dzierżawca, który zorganizował targowisko - wyjaśnia Joanna Kostorz, inspektor ds. komunikacji i współpracy z mediami z Biura Prasowego Prezydenta. W sprawie dzierżawcy, wniesiono już wniosek o ukaranie do sądu. Ci którzy handlują, otrzymują od miasta mandaty karne. Jak udało nam się ustalić, miasto poinformowało również o całej sytuacji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Niezgodne z planem i sprzeciwem starosty budy rozpoczęto stawiać w połowie czerwca. Procedura administracyjna, jak dobrze pójdzie, prawomocnym wyrokiem zakończy się w przyszłym roku. Sądy zapewne poprą stanowisko wojewody i starosty kołobrzeskiego. Tyle, że bud, lunaparku i motylarni już nie będzie. Wrócą, jak co roku, w sezonie. A wtedy sytuacja się powtórzy. I powtarza się od lat w całej Polsce. Dlaczego w tej kwestii nie opłaca się zmienić prawa? Po co uchwalać plany, których niektórzy nie muszą przestrzegać?

Niezrozumiałe jest też to, że pomimo tego, iż z jednej strony tego rodzaju sytuacji oficjalnie miasto sobie nie życzy, to niektóre atrakcje, jak wystawę motyli, sam magistrat promuje...