Dzisiejszy dzień, pani Marzena zapamięta na długo. Jak niemal każdego dnia, spacerowała wzdłuż ulicy Rzecznej ze swoim psem, gdy znalazła się pod ziemią.
Kobieta spacerowała przy niedawno wyremontowanym murze oporowym nad Parsętą. W pewnym momencie ziemia zapadła jej się pod nogami. Panie Marzena bardzo się przestraszyła. Nie wiedziała, co się stało. Poturbowała się, ale o własnych siłach wyszła na powierzchnię. Wezwała strażników, którzy na miejscu byli równie zdziwieni tym, co zobaczyli, co posiniaczona kobieta.
Okazało się, że pod ziemią w tej części miasta, znajdują się przedwojenne bunkry, budowane dla ludności cywilnej na wypadek wojny. Obiekty te są utrzymywane po dziś dzień. Nie wiadomo, co było przyczyną zapadnięcia się sklepienia jednego z bunkrów. Być może wpływ na osłabienie konstrukcji mogły mieć niedawno prowadzone prace nad odbudową muru oporowego. Natomiast z panią Marzeną spotkali się włodarze miasta, którzy przeprosili za szczęśliwie zakończoną niemiłą przygodę. Jak mówi kołobrzeżanka, dobrze, że w schronie nie było szczurów, bo pewnie umarłaby z przerażenia. Dziura została zasypana. Decyzja co do ewentualnej likwidacji schronów ma zapaść w tym tygodniu.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.