Ryk syreny nad miastem. Niby zwykły, ale niosący niepokój. My, tu, już wiemy, że coś jest nie tak. Oni, w Smoleńsku pod Lasem Katyńskim za chwilę się dowiedzą...
Jest 10 kwietnia 2010 roku. Wiosna. Kołobrzeg żyje dziurą w Ekoparku, która powstała kilka dni wcześniej. Ale jeszcze przez kilka minut. Dziś już wiemy, że to było o godz. 8:41. Wówczas, wszystko zmieniło się o 8:56. Takie były informacje. Niepokój w mediach po godzinie 9. Opóźniają się uroczystości, ale przecież to standard. Tam gdzie są ważne osobistości, przesunięcia w czasie to coś normalnego. Oni tam, w lesie pod Smoleńskiem, którzy dojechali na obchody rocznicy mordu katyńskiego pociągiem, jeszcze nic nie wiedzą. Nad Kołobrzegiem rozlega się ryk syreny obrony cywilnej. A potem żałobnie odzywają się dzwony Bazyliki Mariackiej... Ludzie podnoszą wysoko głowy... Kto ma dostęp do mediów, ten już wie.
A oni tam, nie wiedzą jeszcze nic. Nad Lasem Katyńskim unosi się już dym rozbitego samolotu, widać niepokój w polskiej delegacji. Wzrasta, gdy rozdzwaniają się telefony, przychodzą esemesy z Polski, że jest awaria samolotu, że mogą być opóźnienia, a wreszcie później, że była katastrofa, samolot nie wylądował, a prezydent Lech Kaczyński nie żyje. Kto był jeszcze na pokładzie? Kto leciał razem z prezydentem? Jego małżonka Maria Kaczyńska, prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie sejmu i senatu, posłowie, senatorowie, biskupi. W telewizji łamią się głosy. To miała być zwykła wiosenna sobota, słoneczna, ciepła. Tak, w Lesie Katyńskim nie dowierzają, płaczą i rozkładają ręce przed bezlitosnymi komunikatami z telefonów komórkowych.
W Kołobrzegu, już wiemy. Na pokładzie samolotu był poseł Ziemi Kołobrzeskiej Sebastian Karpiniuk. Niektórzy dzwonią na jego komórkę, ale nikt nigdy już jej nie odbierze. Powoli dociera obraz i rozmiar tragedii, że zginął kwiat narodu polskiego. Za kilkadziesiąt minut marszałek sejmu przejmie obowiązki prezydenta. Ludzie gromadzą się w bazylice, z okien wystają biało-czerwone flagi przepasane kirem. Zaczynają płonąć znicze. Kołobrzeg pogrąża się w bólu i żałobie. To już minęły 2 lata, a pamiętamy to jakby wczoraj...
Fot. M. Cichoń
R E K L A M A
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.