Dziś sąd przesłuchał jednego z kluczowych świadków prokuratury oskarżającej Elżbietę Lis. Jerzy Kołakowski rzucił nowe światło na całą sprawę.

Jerzy Kołakowski to były przełożony Elżbiety Lis, obecny wójt Gminy Ustronie Morskie. Jeżeli oskarżenie liczyło na potwierdzenie zeznań tego świadka w sądzie to się zawiodło. Kołakowski bowiem podtrzymał swojej zeznania złożone na policji, ale w części je zmodyfikował. Jak stwierdził obecnie ma szerszą wiedzę w tej sprawie. Wpływa na to również fakt, że w działaniu Elżbiety Lis w innych sprawach przestępstwa nie dopatrzyła się Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Także kontrole zewnętrzne zakończyły się wystawieniem Elżbiecie Lis niemal laurki. Tyle, że wcześniej naczelniczka została zwolniona dyscyplinarnie. Została przywrócona do pracy. Obecnie zajmuje to samo stanowisko - naczelnika Wydziału Budownictwa. Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu oskarża ją o przekroczenie uprawnień i kompetencji oraz poświadczenie nieprawdy.

Były wicestarosta stwierdził, że na początku poprzedniej kadencji był prawdziwy boom inwestycyjny. Bywały dni, że każdego dnia zgłaszano nawet 100 wniosków o wydanie pozwolenia na budowę. To wymagało dużego nakładu pracy. Dlatego do kierownictwa nie trafiały całe teczki sprawy, a jedynie projekty decyzji do podpisu. Kołakowski potwierdził, że żadna z kontroli nie wykazała, aby Elżbieta Lis dopuściła się złamania procedur bądź obowiązujących przepisów.

Prokuratura nie miała pytań do byłego wicestarosty, za to miała je obrona. Rozstrzygnięto kwestie podnoszonego podmienienia mapek geodezyjnych przez Elżbietę Lis. Okazuje się, że było to jedynie podejrzenie wicestarosty, który w pewnym momencie miał do czynienia z zupełnie innym dokumentem i ocenił, że to działanie w złej wierze naczelniczki. Elżbieta Lis przed sądem udowadniała, że mapki nie zostały podmienione. Pokazała również oznakowanie dokumentacji według zasad obowiązujących w Starostwie Powiatowym w Kołobrzegu. W przedmiocie objętym aktem oskarżenia, Kołakowski wyjaśnił, że oskarżona dokonała zmiany pozwolenia na budowę poprzez dołożenie instalacji gazowej w budynku powyżej 1000 metra sześciennych. Wobec tej inwestycji były również podnoszone kontrowersje zgłoszone przez byłego już wójta Gminy Ustronie Morskie. Kołakowski uznał to działanie za nielojalne ze strony Elżbiety Lis. Jak stwierdził, nie zarzuca naczelniczce popełnienia przestępstwa, ale on na jej miejscu tak by nie zrobił. Na pytanie sędziego, czy do tej pory takie działania aktualizacyjne przez oskarżoną były w Starostwie tolerowane, były wicestarosta odpowiedział twierdząco. Naczelniczka bowiem nie mogła wydać decyzji dla budynku powyżej 1000 metrów, ale zmiany w tych decyzjach przez nią dokonywane nie były kwestionowane. Aż do pechowej inwestycji. Jak dodał Kołakowski, gdyby nie kombinacje inwestora, nie byłoby żadnych problemów. Jak jednak sam przyznał, urzędnicy Wydziału Budownictwa nie są od kontroli każdej budowy i jej zgodności z pozwoleniem na budowę, bo inaczej nie byłoby komu wydać pozwolenia na budowę... Sprawa została odroczona do przyszłego miesiąca.