Poseł PiS skrytykował na konferencji inwestycję związaną z przebudową kortów tenisowych. Według niego to jedna wielka klapa, nie jedyna w mieście.

- Każda władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie, albo za Orwellem: są równi i równiejsi - zaczął swoją konferencję poseł Czesław Hoc. Na początku skrytykował rządzących za fatalne wykonanie kortów tenisowych, które nie tylko, że zostały wykonane według projektu, który pozostawia wiele do życzenia, ale w dodatku nie są pełnowymiarowe i zdaniem posła nie będzie można odbywać tam zawodów ogólnopolskich czy międzynarodowych. O tych sprawach pisaliśmy już na naszym portalu (przeczytaj). Poseł skierował sprawę do Najwyższej Izby Kontroli, tym bardziej, że jak podkreślił, to kolejna inwestycja, która budzi wątpliwości co do jakości i zastosowania w praktyce. Hoc dodał, że z jego wiedzy wynika, iż do projektu u prezydenta wnoszono uwagi,wskazując na jego fundamentalne mankamenty, ale miasto nie chciało płacić za zmianę projektu. W efekcie, zrealizowane inwestycję za niemal 4 miliony złotych, korty mają wyjątkowe położenie, ale powstała fuszerka za publiczne pieniądze, której nie można zaakceptować.

Następna sprawa poruszona przez posła Hoca to bubel w dzielnicy zachodniej przy ul. Kasztanowej i Próżnej. - Znajomi królika zawsze spotykają się z pozytywnym przyjęciem - ironizował poseł. Jak poinformował, chodzi o jedną z inwestycji, która z domku jednorodzinnego zamieniła się w budynek wielorodzinny, wbrew protestom sąsiadów, przy wielokrotnych zmianach w planach. Poseł zaapelował, żeby każdy kto będzie miał problem z dokonaniem zmian przy wykonywanej inwestycji pisał do prezydenta, a jak będzie odmowa, żeby kontaktował się osobiście w biurze posła, wtedy się sprawdzi, dlaczego szarzy obywatele mają pod górkę, a znajomi królika mają wszystko od ręki. Sprawę inwestycji poseł skierował do prokuratury w ramach podejrzenia o popełnieniu przestępstwa.

Poseł podkreślał, że to nie jest kampania wyborcza, ale on po raz kolejny, sukcesywnie pokazuje, jak w Kołobrzegu zwykli mieszkańcy są traktowani w ramach spychologii i gdy bronią swoich interesów i próbują walczyć o swoją godność, prawo do mieszkania w Kołobrzegu, są spychani na boczny tor, lekceważeni,a przecież wobec prawa wszyscy są równi.