Udało nam się przeczytać sprawozdanie z kontroli w Zieleni. Co ciekawe, wbrew wynikom kontroli i wniosków, członkowie zarządu dostali absolutorium...
O "tajne" sprawozdanie z kontroli w Zieleni Miejskiej (o protokole nie wspominając), pytaliśmy od 14 czerwca. Rzecznik prezydenta odmowę w jego udostępnieniu uzasadniał tym, że prezydent jeszcze się z nim nie zapoznał. Na egzemplarzu, który został jednak 13 lipca opublikowany na BIP MZZDiOŚ (na BIP Urzędu Miasta nie udało nam się go znaleźć), prezydent i jego zastępca parafowali lekturę dokumentu 14 i 16 czerwca. Po co więc było miesiąc chować go w szufladzie? - Żeby emocje opadły - komentuje jeden z radnych.
Lektura sprawozdania ma swoje odsłony zarówno o charakterze prawnym jak i komediowym. Wynika bowiem z dokumentu stworzonego przez Sławomira Dassowa, że pod okiem fachowej rady nadzorczej w spółce dzieją się "cuda". Przede wszystkim, kontrola objęła wybrane postępowania przetargowe oraz procedury obowiązujące w spółce w zakresie przetargów publicznych. Niemal na każdym etapie kontroli Dassow wskazuje na uchybienia, błędy i zaniedbania. Wskazuje, że zamówień udzielano wbrew obowiązującym wewnętrznym przepisom. Zaciągano zobowiązania bez właściwych umów. Stwierdza również, że były przypadki dzielenia zamówień, aby nie podlegały one przepisom ustawy. W niektórych przypadkach brakowało kontrasygnaty głównego księgowego.
Podczas kontroli, spółka otrzymała negatywną ocenę w zakresie wykonywania usług pogrzebowych, a zwłaszcza w kwestii sprzedaży usług i towarów odbiegających od cen ustalonych przez prezesa spółki, a w 2010 roku po cenach z 2009 roku, bez ich waloryzacji. Zachęcamy Czytelników do lektury przedmiotowego dokumentu (pobierz).
De facto, dokument mógł zostać opublikowany już 17 czerwca, po właściwej weryfikacji pod kątem ochrony danych osobowych. Ale opublikowano go niemal miesiąc później, a naszej redakcji regularnie odmawiano dostępu do niego. Najciekawsze jest jednak to, że sprawozdanie nie zawiera żadnych informacji o przebiegu kontroli, a także o osobach odpowiedzialnych za powstawanie nieprawidłowości. - Trudno nie odnieść wrażenia, że kontrola była niezbędna jedynie do tego, żeby zmienić prezesa spółki - mówi jeden z polityków PO, proszący o zachowanie anonimowości. - O kulisach całej sprawy i tak pewnie nic się pewnego nie dowiemy, tak samo, jak z odwołaniem Wioletty Dymeckiej, wobec której prezydent stracił zaufanie...
KOMENTARZ
Zachowanie Urzędu Miasta i samej spółki w całej tej sprawie rozbija się o groteskę. Najpierw rzecznik broni dostępu do dokumentów z kontroli, które przeczytał prezydent, a także połowa "znajomych królika" w urzędowym WC (wszyscy czytają). Potem tajemniczymi kanałami przecieki dostają się do wybranych mediów, Jakubasik ma zostać odwołany, ale nie - składa rezygnację, choć nikt nie wie, co wykazała kontrola. Potem zostaje członkiem zarządu, dostaje absolutorium, choć już grono wybrańców wie, co jest w papierach z kontroli., ale nikt z mediów o to już nie pyta. Na koniec dowiaduje się opinia publiczna, bo za rządów nowego prezesa dokument z łaski jego trafia do BIP.
Nie wiadomo, po co w Zieleni Miejskiej jest rada nadzorcza, skoro prezydent musi wysłać aż swojego urzędnika, żeby ten natrafił na jakieś nieprawidłowości. Co ciekawe, ten urzędnik miał w tej sprawie tyle do powiedzenia, co nic, bo żaden dokument nie przewiduje jego kompetencji w ramach wystąpienia pokontrolnego. Widać, miasto nie jest przygotowane na kontrolę przez audytora zewnętrznego w spółkach, skoro ten podczas jej prowadzenia musi się posiłkować swoimi uprawnieniami, ale do kontroli urzędu i jednostek mu podległych, co spółek nie obejmuje. Liczyłem, że ten fragment protokołu znajdzie się w sprawozdaniu, ale widać tu już wstydu sobie zaoszczędzono. Bo w całej sprawie nie chodziło o to, żeby złapać króliczka, ale żeby gonić go, choć może lepiej będzie użyć słowa "pogonić".
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.