Pomimo apeli części radnych Rady Miasta, radny Bogdan Błaszczyk zwołuje sesje w trybie zdalnych (przeczytaj). Zdaniem opozycji, dzieje się tak dlatego, że większość popierająca prezydenta tak woli, bo nie musi przychodzić do sali Urzędu Miasta. Poza tym, zniesiono obostrzenia, a inne samorządy obradują już normalnie i to z udziałem obywateli, którzy mogą przyglądać się, a nawet uczestniczyć w obradach. Radny Krzysztof Plewko chciał uzyskać odpowiedź na pytanie, czy skoro radni są przeciwni pomysłowi przewodniczącego Bogdana Błaszczyka w sprawie zwoływania sesji zdalnych, to czy powinien on poddać tę sprawę pod głosowanie. Odpowiedź jest oczywista: nie, gdyż przepisy stanowią jednoznacznie, że jest to prerogatywa przewodniczącego Rady Miasta, bądź osoby go zastępującej i upoważnionej. Magistrat zasięgnął w tej sprawie opinię prawną, która takie zdanie potwierdza.
Jeśli więc radni chcą mieć sesje normalne i obradować w swoim towarzystwie, mogą zbojkotować sesje zdalne. Jeśli nie będzie quorum (11 radnych), obrady się nie odbędą i być może ktoś zastanowi się, aby coś zmienić.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.