Interwencja mieszkańca bloku przy ul. Granicznej spowodowała, że przycinka drzew... na wniosek mieszkańców - została wstrzymana do wyjaśnienia.
Z samego rana, Jarosław Banaś stwierdził, że w okresie lęgowym ptaków prowadzona jest przycinka klonu. Udał się na ulicę i próbował powstrzymać pracowników Zieleni Miejskiej. Gdy to nie przyniosło rezultatu, wezwał policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze nie byli pewnie, kto ma rację: pracownicy Zieleni czy mieszkaniec, a w konsekwencji wstrzymali przycinkę do wyjaśnienia.
Jak udało nam się ustalić, o przycinkę drzew na ulicy Granicznej wnioskowali sami mieszkańcy. Pisma w tej sprawie do Urzędu Miasta już od dawna pisał administrator budynku. Komisja ds. drzewostanu nie zgodziła się na wycinkę, ale pozytywnie zaopiniowała przycinkę pielęgnacyjna. Problem jest w tym, że drzewa nie tylko zasłaniają okna, ale duże gałęzie opierają się o elewację budynku. Wielki klon na dole jest spróchniały i w perspektywie czasu i tak zostanie wycięty. Jarosław Banaś powoływał się na okres lęgowy ptaków. Jego ostatnia interwencja z początku lipca była słuszna, bowiem prywatna firma przycięła gałąź, a w okolicy znajdowało się gniazdo. Jednak na drzewach, które zostały przeznaczone do przycinki, gniazd nie ma. Prace odbywały się za przyzwoleniem właściciela drzew. Policji nie zostanie więc nic innego, jak swój zakaz cofnąć.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.