Arkadiusz Marchewka, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych, że w Polskiej Żegludze Bałtyckiej w Kołobrzegu dochodziło do zmieniania umów o pracę na korzyść pracowników. Dotyczyło to takiej konstrukcji dokumentów, która w przypadku rozwiązania umowy o pracę gwarantowała wypłatę wynagrodzenia przez kilka czy jak pisze polityk – nawet kilkanaście miesięcy. Docelowe obciążenie budżetu spółki w tym zakresie miałoby wynieść ok. 2 mln zł. „Zleciłem wstrzymanie tych wypłat” – napisał Marchewka.
PŻB jest przed rozstrzygnięciem konkursu na prezesa. Jak wynika z naszych informacji, większość umów zmieniano już po wyborach. Dotyczy to dyrektorów i wybranych pracowników współpracujących z byłym zarządem spółki. Pozwala im to funkcjonować finansowo po zwolnieniu ze spółki przez dłuższy okres czasu. "Obecnie trwa szczegółowa analiza formalno-prawna zawartych aneksów. Jej celem jest wypracowanie rozwiązania, które uchroni spółkę przed poniesieniem znacznych oraz nieuzasadnionych kosztów" - napisał nam w odpowiedzi na nasze pytania Michał Arciszewski, rzecznik spółki.
Sprawa ma dotyczyć m.in. żony jednego z polityków związanego z Prawem i Sprawiedliwością. Obecnie, kandyduje on w wyborach w jednym z samorządów. Jego żona również znalazła się na liście wyborczej wspieranej przez PiS.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.