Odbyło się kolejne spotkanie zespołu ds. rozwoju ścieżek rowerowych. Dyskutowano o połączeniu ścieżek w ciągi rowerowe i bezpieczeństwie w ruchu.

Ścieżek w Kołobrzegu nie brakuje, ale jak mówi Cezary Kalinowski, przewodniczący zespołu, trzeba jeszcze wiele pracy, żeby w Kołobrzegu jeździło się wygodnie i bezpiecznie. Na czwartkowym spotkaniu zespołu, w którym uczestniczą urzędnicy, policja, rowerzyści i przedstawiciele stowarzyszeń rowerowych, dyskutowano o tym co zrobić, aby Kołobrzeg nie tylko chwalił się ścieżkami rowerowymi, ale aby były one dobrze oznakowane, wygodne i nie stwarzały zagrożenia na samych rowerzystów. A takich miejsc, zdaniem samych rowerzystów, w Kołobrzegu nie brakuje.

Pierwszy problem, to połączenie ścieżek rowerowych i jeszcze lepsze oznaczenie skrzyżowań dróg ze ścieżkami rowerowymi. Jadąc ścieżką rowerową z osiedla Ogrody, widać to nad wyraz dobrze. Rowerzyści muszą jeździć po pasach, albo na każdym skrzyżowaniu zejść i prowadzić rower (do wyboru). W niektórych miejscach przejazdy zostały oznaczone, ale nie wszyscy kierowcy je rozumieją, co stwarza zagrożenie dla kierujących jednośladami. Wreszcie, brakuje połączenia samych ścieżek, na przykład z ulicy Koszalińskiej z Walki Młodych, ze Zwycięzców, przy ul. Jerzego i Krzywoustego. Często brakuje kilkunastu metrów ścieżki, żeby miały one charakter kompleksowy i kierunkowo dążyły do stworzenia uniwersalnej pętli kołobrzeskiej.

W przypadku bezpieczeństwa, słynny jest już przypadek skrzyżowania ulicy Zwycięzców, Placu 18 Marca i Dworcowej, gdzie na tym odcinku rowerzyści mogą jechać pod prąd (ulica Zwycięzców jest jednokierunkowa). Tymczasem jeżdżący na pamięć kierowcy zapominają, że z ulicy Zwycięzców może wyjechać rowerzysta. Takie wypadki już odnotowywaliśmy (przeczytaj informacje kołobrzeg). Rowerzyści zwracali również uwagę na stan niektórych ścieżek rowerowych, na przykład zapadającą się ścieżkę wzdłuż ul. Walki Młodych. Tym uwagom przysłuchiwali się urzędnicy i zastępcy prezydenta: Jerzy Wolski i Andrzej Olichwiruk. Rowerzyści mają nadzieję, że do sezonu co nieco uda się w kołobrzeskiej rzeczywistości rowerowej zmienić.