20-letni Damian R. usłyszał zarzut zabójstwa we wczorajszej jatce w wieżowcu. W jej wyniku, od ran zadanych nożem zmarło dwóch młodych mężczyzn.

O sprawie pisaliśmy wczoraj (przeczytaj informacje kołobrzeg). W wyniku akcji policji, zatrzymano dwie osoby: 20 i 21-latka. Damian R. znajdował się w lokalu przy ul. Budowlanej wraz z kolegą. Domofonem zadzwonili do niego, jak zeznał w prokuraturze, dwaj nieznani mu mężczyźni. Nie wpuścił ich do klatki. Udało im się jednak wejść i udali się do mieszkania, w którym przebywał oskarżony.

Z naszych informacji zbliżonych do prokuratury wynika, że po otwarciu drzwi, mężczyźni zaczęli przedstawiać swoje roszczenia. Mieli ze sobą pałkę i pistolet pneumatyczny. Doszło do szarpaniny. Damian R. miał zeznać, że w pewnym momencie udało mu się wymknąć z uścisku, a wtedy z kuchni zabrał nóż i zaczął się bronić. Dźgał swoich napastników, aż udało mu się ich wypchnąć z mieszkania. Nie udało nam się ustalić, czy oskarżony biegł po klatce za napastnikami. On sam utrzymuje, że zamknął się w mieszkaniu. Nie wiemy, dlaczego nie interesował go los obu mężczyzn. Wiadomo tylko, że na miejsce została wezwana policja - w zgłoszeniu podano, że doszło do wtargnięcia do mieszkania.

Napastnicy odnieśli poważne obrażenia. Jeden z nich, z poderżniętym gardłem wybiegł na zewnątrz budynku, gdzie z powodu obrażeń stracił przytomność. Po półgodzinnej reanimacji trafił do szpitala, gdzie zmarł. Drugi napastnik został znaleziony na klatce z ranami pleców. Również zmarł w szpitalu, pomimo akcji ratunkowej lekarzy.

Damian R. został dziś doprowadzony do kołobrzeskiej prokuratury. Usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa. W jego mieszkaniu znaleziono także działki marihuany. Nie przyznaje się do winy, twierdzi, że działał w obronie własnej. Przesłuchano także jego kolegę, ale następnie zwolniono go do domu.

Damianowi R. grozi dożywocie.