Przed godziną 3 nad ranem, kolumna policyjna z autobusem reprezentacji Danii podjechała na parking hotelu "Marine". Duńczycy nie ukrywali zadowolenia.
Duńczycy nie byli faworytem meczu z Holandią. Jednak 24 minuta spotkania wszystko zmieniła. Holendrzy atakowali, atakowali, gdy Duńczycy wyszli z akcją i ku zaskoczeniu kibiców na stadionie w Charkowie zdobyli bramkę. Sytuację "sam na sam" wykorzystał Michael Krohn-Delhi, ładując piłkę do siatki. Potem, ten wynik należało utrzymać, choć obie drużyny walczyły do końca, zwłaszcza Holendrzy, dla których taki obrót sprawy to koszmar.
Po 1:0 dla Duńczyków, ta drużyna zaczęła być nazywana czarnym koniem Euro 2012. Reprezentacja Danii gra w tzw. grupie śmierci. Czeka ją jeszcze spotkanie z Niemcami i Portugalią. Z tą ostatnią drużyną Niemcy wygrali. A to oznacza, że Duńczycy, do tej pory traktowani z pewnym lekceważeniem, mają szansę wyjść ze swojej grupy.
Piłkarze przyjechali do Kołobrzegu we wczesnych godzinach rannych. Nad morzem niebo już się rozjaśniało. Chcieliśmy porozmawiać z przedstawicielami drużyny, ale obsługa hotelu, pokazała nam drzwi.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.