Na 31 sesji Rady Miasta uchwalono statut uzdrowiska, w którym próbowano zapisać ochronę Mirocic. Uznano również skargę na dyrektora SP5 za zasadną.

Poprawkę do projektu uchwały statuty uzdrowiska wprowadziła radna PO Danuta Adamska-Czepczyńska. Już o godz. 9.00 zebrał się Klub PO, na którym trwała gorąca dyskusja w tej sprawie. Klubu nie wypracował wspólnego stanowiska: Adamska-Czepczyńska miała głosować za, a radny Beńko i Zawadzki wstrzymać się od głosu. To oznaczało, że Klub PO nie miał większości i wystarczyła, żeby opozycja zjednoczyła się dla całkowitej ochrony Mirocic. Niestety, na sesji nie pojawił się radny Cezary Kalinowski i Andrzej Mielnik.

Danuta Adamska-Czpeczyńska broniła statusu uzdrowiska, borowiny i apelowała o jej ochronę. Twierdziła, że nazywa się ją "nawiedzoną" i że zamyka miasto na kłódkę przed rozwojem. Rada argumentowała, że to nieprawda, i przestrzegała przed dalszym niszczeniem środowiska naturalnego, co skończy się utratą statusu uzdrowiska przez nasze miasto. Radny Zawadzki próbował wycofać projekt uchwały z obrad i procedować go na kolejnej sesji, ale na to nie było zgody większości radnych. Ostatecznie, opozycji zabrakło jednego głosu, aby przegłosować projekt uchwały w brzmieniu proponowanym przez Danutę Adamską-Czepczyńską.

Kolejna ważna uchwała dotyczyła skargi na działanie dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 5. Tu nie było wypracowanego stanowiska Komisji Prawa na skargę matki jednego z uczniów, dlatego tematem zajęli się wszyscy radni. Matka podnosiła m.in., że dziecko nie było uczone określonych przedmiotów, nie robili tego nauczyciele w wymaganym składzie, a z dziennika znikły oceny. Zawiadomienie w tej sprawie do Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu złożyła radna Dorota Oyedemi. Przeciwko szkalowaniu szkoły protestowało grono pedagogiczne, a dyrektorka szkoły całkowicie odrzucała argumenty strony przeciwnej. Ostatecznie, radni uznali tę skargę za zasadną.