W Kołobrzegu ma odbyć się "Marsz dla życia i rodziny". Nikt nie chwalił się prawdziwą ideą, jaka przyświeca tej imprezie, czyli całkowity zakaz aborcji.

Organizatorem marszu jest jedna z fundacji posiadająca swoją siedzibę w Sławnie. W imprezę włączył się Piotr Pasikowski, który na dzisiejszej konferencji prasowej słodkimi słowami wskazywał, jak bardzo projektowi przyświeca sprawa rodziny i życia. Padały hasła, że to marsz tylko "za", a więc za rodziną, jako najważniejszą komórką społeczną i za życiem, które przecież ceni każdy z nas, a które podlega ustawowej ochronie, nie zapominajmy, od poczęcia do naturalnej śmierci. Ale tego na konferencji nie było, bo to by było zbyt katolickie, a można było odnieść wrażenie, że organizatorom na podkreśleniu katolickiego charakteru marszu nie zależało, bo może w nim wziąć udział każdy. Nie padła jednak odpowiedź na pytanie, czy homoseksualiści i zwolennicy związków partnerskich jako rodziny też... Po co sobie samemu przeczyć...

Nie padła również odpowiedź na to, dlaczego nad imprezą mają patronat zasadniczo wyłącznie katolickie i ultrakatolickie media, które propagują całkowity zakaz aborcji w Polsce. Na pytanie, czy w marszu weźmie udział Alicja Tysiąc, padła odpowiedź wymijająca, że przecież to marsz dal osób miłujących, życie, więc czemu nie. Pasikowski nie zaprosił jeszcze Tysiąc na marsz, nie odpowiedział czy zamierza, ale nie skomentował również konstatacji, że ludzie kochający życie odebrali jej wzrok i naruszyli prawa człowieka w Polsce, co jest potwierdzone prawomocnym wyrokiem sądowym.

Za to wszystkich, którzy 26 maja w Dzień Matki wezmą udział najpierw w mszy o godz. 13.00 w Bazylice Mariackiej, a potem w marszu ulicami miasta, czeka wiele atrakcji. Impreza będzie miała finał na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Ma być również spotkanie z księdzem, który będzie mówił o wadze rodziny dla naszego pokolenia i przyszłych pokoleń. Szkoda, że nie będzie spotkania z kimś, kto powie, dlaczego w Polsce nie opłaca się zakładać rodziny, bo samotne matki są traktowane lepiej. Nikt też nie powie, jak znaleźć miejsce w przedszkolu, gdy go nie ma. Zresztą, na ten temat, zwłaszcza w Kościele katolickim, dużo się mówi i tylko mówi.

Dlaczego więc ludzie mają wyjść na ulice? Tak czytamy o tym na stronie marszu: "Wychodzimy na ulice również po to, by upominać się o prawa tych, którzy sami nie mogą się bronić – dzieci przed urodzeniem, które można w Polsce pozbawiać życia ze względu na ich niepełnosprawność bądź okoliczności poczęcia". Wiadomo, zgwałcona kobieta powinna zostać zmuszona do urodzenia dziecka, badania prenatalne są zbędne, a lekarze powinni odmawiać aborcji ze względu na klauzulę sumienia. Warto na ten temat zaliczyć lekturę wyroków ze Strasburga. Tylko wtedy niektórym może odechcieć się udziału w marszu.