Prokuratorzy stwierdzili, że wobec działania Dąbkowskiego można było podjąć jedynie działania dyscyplinarne, ale nie popełnił on przestępstwa.
Chodziło o sytuację z ubiegłego roku. Artur Dąbkowski, jako pracownik jednostki gminy Kołobrzeg, podpisał umowę z Uniwersytetem Szczecińskim na praktykę na jednej ze studentek. Dokonał wpisów w dokumentacji, a sprawa wydała się, gdy wójt Tadeusz Kowalski otrzymał do podpisu dokumenty zatwierdzające tę praktykę. Wtedy okazało się, że Dąbkowski nie miał prawa działać w tym zakresie na rzecz i w imieniu gminy Kołobrzeg. Radny Rady Miasta sam zwolnił się z pracy (informacje kołobrzeg: przeczytaj).
Sprawa trafiła do prokuratury, która ostatecznie ją umorzyła. Jak powiedział portalowi Miastokolobrzeg.pl Prokurator Rejonowy Adam Kuc, nie dopatrzono się działania ani umyślnego, ani podstępnego, a również nikt z tego tytułu nie poniósł szkody, ani interes publiczny, ani prywatny. Zachowanie Artura Dąbkowskiego można rozpatrywać wyłącznie w zakresie kary dyscyplinarnej.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.