Overcast Clouds

11°C

Kołobrzeg

29 kwietnia 2024    |    Imieniny: Piotr, Robert, Bogusław
29 kwietnia 2024    
    Imieniny: Piotr, Robert, Bogusław

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Mądrości Woźniaka: Zielone dylematy…

Kołobrzeg jest zielony. My, kołobrzeżanie, nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo. Ale to dlatego właśnie do naszego miasta przyjeżdżają turyści. Zieleń jest magnesem, przywołuje miłe wspomnienia. Mieliśmy ostatnio gości z Norymbergii, którzy uświadomili mnie, jak to „zielone” wrażenie jest ważne dla kogoś, kto kiedyś w tym mieście, choćby na krótko, był.

Oprócz zasobów zieleni (parki, Ekopark, zieleń osiedlowa), mamy spore zasoby ludzkie, osób, którym los zieleni, a szczególnie drzew, leży na sercu. Ludzie ci pokazali swoje możliwości wtedy, gdy prezydent miasta wzięła się za przebudowę ulicy Zdrojowej i urząd złożył w starostwie wniosek o usunięcie przez wycięcie ponad 100 drzew, w tym całej alei lip. Władze miasta pewnie już nie pamiętają, ale ja pamiętam batalię w sieci, na Fejsbuku, plakaty na drzewach i dziesiątki ludzi komentujących. Najgłośniej o sprawie wśród mieszkańców mówiła pani, która była w 2018 roku … kandydatką do Rady Miasta z list Anny Mieczkowskiej. I bardzo dobrze. Tam, gdzie w grę wchodzą pryncypia, koleżeństwo, czy serwilizm polityczny należy schować głęboko w szafie. Szkoda, że tak mało osób z otoczenia prezydent o tym wie. Sprawa zrobiła się krytycznie niebezpieczna, z wizerunkowego powodu, gdy starosta najpierw wniosek pani prezydent ujawnił, a potem odmówił wycięcia alei lip. Dziś, gdy inwestycja dobiega do końca, wiemy, że drzewa dało się uratować, chociaż docierają już do opinii publicznej sygnały, że niektóre są dość słabej kondycji. Sprawdzać, badać i ratować.

Kilka dni temu gruchnęła informacja o kolejnych wycinkach, które bulwersują mieszkańców. Jedna dotyczy ul. Bałtyckiej. Faktycznie, część jarzębów szwedzkich została wycięta. Magistrat ustami rzecznika poinformował post factum, że były uschnięte. Pozwolę sobie poddać w wątpliwość te słowa. Często tamtędy poruszam się i podziwiam drzewostan. Aleja jarzębów (pewnie przedwojenna) stanowi unikatowy na skalę kraju element architektury miejskiej. Czy należało tych kilka sztuk wyciąć? Nie wiem, ale chętnie zobaczę dokumenty. Zastanawiające jest w tym wszystkim to, że urząd nie informował o tym problemie opinii publicznej, a głos dał dopiero wtedy, gdy ludzie zauważyli pniaki (pniak to taki kikut po wyciętym drzewie i nie ma szansy, żeby komuś spadł na głowę – wyjaśnienie dla jednej ważnej urzędniczki). W naszym klubie mamy specjalistę od drzew, można z nim konsultować pewne działania. Pomoże, doradzi, bez złośliwości. Krzysztof Plewko, bo o nim mowa, zasłynął z heroicznej obrony drzewa, które rośnie na podwórku przy ul. Młyńskiej. Urzędnicy upierali się, że system korzeniowy został uszkodzony i drzewo trzeba wyciąć. Okazało się, że korzenie były z jednej strony przycięte, ale samo drzewo można uratować. Podobnie było z kasztanowcami w Parku Teatralnym. Mieszkańcy zaalarmowali, Krzysztof obronił w ostatniej chwili.

Kolejnym problemem w naszym mieście są nasadzenia zastępcze. Od lat obowiązuje zasada, że jak wydawana jest decyzja na usunięcie drzewa, to w tym samym dokumencie nakłada się na wnioskodawcę obowiązek wykonania nasadzeń zastępczych. Jak to z tymi nasadzeniami jest, może pokazać przykład szeregu martwych drzew za szkołą morską. Nie trzeba zresztą szczególnie się wysilić, żeby takich „trupków” znaleźć więcej, co oznacza, że nasadzenia zostały wykonane niechlujnie i bez nadzoru. Żeby uniknąć opłaty karnej, drzewo musi przeżyć trzy lata. Mam wrażenie, że w Kołobrzegu nasadzenia zastępcze są, delikatnie mówiąc, nadużywane. Może jednak trzeba zacząć płacić za wycięcie w żywej gotówce, to może takich wniosków będzie mniej, a projektanci wysilą się na bardziej pro zielone koncepcje. Nie mówiąc już o rygorystycznym pilnowaniu żywotności nasadzeń zastępczych.

Ustawodawca zmienił ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Nie ma już w niej studiów uwarunkowań, które mają zastąpić plany ogólne. Pojawia się szansa wprowadzenia do nich ścisłych zasad ochrony zieleni w mieście. Ale do tego trzeba zmienić układ sił. Nie tylko w radzie miasta.

Jacek Woźniak

PS. Uwielbiałem wierzbę płaczącą, która rosła obok przystanku przy ul. Kupieckiej. Wiatr ja obalił, została pustka. Aż prosi się o jakieś fajne nasadzenia.

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama