Overcast Clouds

18°C

Kołobrzeg

2 lipca 2024    |    Imieniny: Jagoda, Urban, Otton
2 lipca 2024    
    Imieniny: Jagoda, Urban, Otton

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

O największym ataku na Kołobrzeg w okresie średniowiecza

W 1442 roku Kołobrzeg zbuntował się przeciwko swojemu panu, jakim był biskup kamieński. Poszło o wiele spraw: saliny, sprawy portowe i sądownictwo kościelne. Miasto było potężne i nie zamierzało się poddawać woli kleru. Biskup kamieński Siegfried von Boock stanął w obronie interesów kapituły i przybył pod Kołobrzeg ze zbrojnym oddziałem. Na nikim nie zrobiło to wrażenia. Miasto zamknęło bramy i przystąpiło do obrony. Nieprzyjaciel wkrótce się zwinął, ale konflikt pozostał nierozwiązany. Tlił się kolejnych 20 lat. Kwestie te już opisywałem, dlatego tym razem skupię się na finalnej bitwie, która rozegrała się w 1462 roku.

Obok dyplomacji w trakcie całego sporu, prób załagodzenia konfliktu, w co zaangażował się na przykład książę Bogusław IX, używano także siły. Działania przeciwko Kołobrzegowi zlecił biskup kamieński – Henning Iven. 21 lipca 1446 roku przyjął on nominację biskupią. Kołobrzeg nazwał go kacerskim intruzem i odmówił złożenia mu hołdu. Biskup obłożył miasto klątwą, którą kołobrzeżanie się nie przejęli. Tak spór przybrał na sile. Od 1445 roku rada miejska rozbudowywała fortyfikacje, licząc się z możliwością zbrojnej interwencji. Tak powstała Brama Nowa, później zwana Bramą Panewników. W jej murach wmurowano tablicę o treści: „Roku pańskiego 1442 książę Bogusław ze swoimi kuzynami i dominalne miasto Kołobrzeg byli wzajem sobie wrogami. Niewłaściwe postępowanie kleru doprowadziło do upadku salin i portu. Ponieważ środowisko to stwarzało zagrożenie dla miasta, musieliśmy zbudować tę bramę. Kończymy ten zapis słowami: Oby Bóg zechciał odwrócić od nas tę niezasłużoną nieprawość” (w 1662 roku tablica trafiła do kolegiaty, gdzie zatynkowana znajduje się na emporze północnej). Rozbudowano Bramę Kamienną. Źródła o tym nie wspominają, ale w tym czasie musiały być zbudowane także nowe elementy fortyfikacji w postaci baszt. Były one, wszystko na to wskazuje, budowane na bazie tego samego schematu, na planie zniekształconego prostokąta, z podobną dekoracja architektoniczną. Niestety, nie zachowały się praktycznie żadne informacje na ten temat, niemniej w tej sposób można uzasadnić powstanie istniejącej baszty przy ul. Dubois.

Kołobrzeg był nękany przez zbrojnych w trakcie tego konfliktu. Jak pisze H. Riemann, Dionizy von der Osten, wielki wódz pomorski oraz jego szwagier, Rüdiger von Massow (mąż Dorothei von der Osten), wyprawiał się w kierunku kołobrzeskich wiosek i stąd przeganiał bydło. Mało tego, pojmał także mieszkańców w pułapce zastawionej za Kautzenbergiem (dziś Bezpraw). Von der Osten trzymał się z dala od bram miasta, ale to było za mało. Wreszcie, w 1462 roku biskup Henning Iven wydal rozkaz zaatakowania Kołobrzegu. Podczas przygotowywania ataku na miasto, rada miejska wysłała sługi do gromadzących się wojowników, aby zdobyć informację o tym, co się szykuje. Zostali pobici, a dwóch wzięto do niewoli. Ci, którzy uciekli, przekazali, jak mają się sprawy.

Jak pisze H. Riemann, powołując się na dawne kroniki, do ataku na miasto doszło 21 grudnia 1462 roku w dniu św. Tomasza, przed świtaniem. Było ciemno. Niemiecki historyk wskazuje nieznaną nam polską relację, że kołobrzeżanie mieli czekać z reakcją na działania nieprzyjaciela do ostatniej chwili, gdy podszedł on pod mury, aby zadać mu większe straty. Riemann powołuje się jednak na kronikę lubecką i kołobrzeską tradycję. Jak wskazuje, kołobrzeżan o ataku ostrzegli gdańszczanie. Rada miejska wynajęła 100 zbrojnych, ale, jak pisze, akurat tej nocy, gdy formowano atak, nie zachowano należytej ostrożności. Pod Kołobrzegiem stanęło 1600 rycerzy, choć według kroniki polskiej, miało to być 500 Pomorzan oraz 700 konnych najemników śląskich Zakonu Niemieckiego, których sprowadzono na pomoc. Myślę, że rację ma jednak kronika lubecka.

Napastnicy po cichu ustawili się do ataku od strony południowej, od Bramy Młyńskiej (dziś most z reliktami Batardeau). Udało się im przekroczyć zamarzniętą o tej porze roku Parsętę, która choć od tej strony miasta była uregulowana, to jednak szeroka i pozwalała na dobrą obronę. Zima jednak spłatała obrońcom figla. Dzięki temu, możliwe było przystawienie do murów 17 drabin. Tak rozpoczęło się oblężenie miasta, ale na szczęk zbroi uwagę zwrócili okoliczni mieszkańcy i strażnicy Solnej Góry. Podniesiono alarm. Burmistrz Hans Schlieff nawoływał do obrony. Miasto budziło się, a mieszkańcy chwytali za oręż. Według zapisków, oblegający wspięli się na mury, ale zaskoczyło ich odkrycie ataku na miasto, który w tym momencie wytracił na impecie. Kołobrzeżanki wylewały z wież gorące piwo na głowy tych, którzy wspinali się na mury. Poparzeni spadali z hukiem na lód na rzece.

Tymczasem obrońcy szybko się zorganizowali. Zajęli najwyższe wieże i z nich obrzucali oblegających mury kamieniami. Robili to tak długo, aż mur udało się oczyścić z nieprzyjaciela. Nie wiadomo, jak długo to trwało. Wszystko wskazuje na to, że liczono na szybkie włamanie i zaskoczenie miasta. Gdy to się nie udało, atak się załamał i zamienił się w niezorganizowany odwrót. H. Kroczyński wskazuje, że przyczyniło się do niego pęknięcie lodu na rzece, w wyniku czego rycerze potopili się, a pozostali w panice uciekli. Tradycja miejska podaje natomiast, że lód pękł w trakcie ucieczki, wskazując jakby na skuteczność obrony. Wydaje się jednak, że rację ma H. Kroczyński, interpretując fakty w kolejności jako załamanie się lodu i ucieczkę. W każdym razie, kołobrzeżanie zwyciężyli.

Wycofujący się rycerze biskupi siali niepokój w podkołobrzeskich wsiach. Wieś kołobrzeska, jak było to w czasach nowożytnej twierdzy, zawsze cierpiała podczas oblężenia nowożytnego Kołobrzegu. Jak pokazuje ten przypadek z okresu średniowiecza, wówczas było tak samo. Rycerze brali odwet na wieśniakach. Nie trwało to jednak długo, gdyż kołobrzeżanie postanowili wyruszyć przeciwko siłom von der Ostena i się z nimi rozprawić. Przegonili ich spod Kołobrzegu, ale na tym się nie skończyło. Postanowiono wodza pomorskiego ukarać za to, że odważył się napaść miasto nad Parsętą i ruszono na Dąbie, rodową siedzibę von der Ostenów. Ponieważ to poważnie zaburzało porządek w Księstwie Pomorskim (Ducatus Pomeraniae), interweniował Stargard i Słupsk, a także książę Eryk II. Zakończyło się to negocjacjami pokojowymi na warunkach kołobrzeskich, ale po odzyskaniu praw do miasta przez biskupstwo kamieńskie. Nadto, książę dążył, żeby zbyt mocno nie upokorzyć kołobrzeskiej kapituły…

W Kołobrzegu przystąpiono do rozliczeń. Miasto wyszło zwycięsko z napaści, ale Hans Schlieff, który stał się miejskim bohaterem, doprowadził do ukarania niektórych duchownych, których oskarżano o sprzyjanie biskupowi i posiadanie wiedzy o przygotowywanym ataku. Część z nich powieszono na murach miejskich na łańcuchach.

Obrona Kołobrzegu przed wojskami biskupimi przeszła do legendy. Skutki ucieczki rycerzy były widoczne jeszcze przez pewien czas, gdy Parsęta niosła ze sobą ciała potopionych wojów. Z tego czasu pochodzi szydercza piosnka, którą miano śpiewać w Kołobrzegu, a której fragment w wolnym tłumaczeniu można podać tak: „Dionizy, ten biały tyłek, skocz do Św. Gertrudy po padlinę”. Odnosiło się to do unoszących się na Parsęcie, na wysokości kaplicy Św. Gertrudy ciał rycerzy. Fragmenty ciał znajdowano także w Bałtyku i na plaży. Nieprzyjaciel pozostawił na zamarzniętym polu sporo wyposażenia: zbroje, kusze, topory czy żelazne pręty. Były oczywiście także drabiny wykorzystane do oblężenia. Jedna z takich drabin i duża kusza, wisiały nad wejściem do sali obrad radnych średniowiecznego ratusza. Widział je tam Martin Rango i to odnotował. Niestety, symbole zwycięstwa na rycerzami Dionizego von der Ostena zabrali Rosjanie podczas okupacji Kołobrzegu w 1762 roku.

Robert Dziemba

Na ilustracji wprowadzającej, oblężenie średniowiecznego miasta, public domain, poniżej, widok Kołobrzegu wg prof. M. Rębkowskiego w poł. XV w. z zaznaczoną okolicą  ataku. Zdjęcie tablicy z kolegiaty, pochodzi ze zbiorów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.




reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama