Królowa pomorskich rzek łososiowych wypływa z okolic Parsęcka na terenie Pojezierza Drawskiego, około 7 km na północny zachód od Szczecinka. Zasilana innymi rzekami oraz potokami spływającymi z pojezierza, płynie aż do Kołobrzegu, gdzie uchodzi do Bałtyku.
Wszyscy pamiętamy co wydarzyło się na Odrze. Czy na Parsęcie możliwy jest podobny scenariusz? Zasolenie, nawozy spływające z pól, niski poziom wód, brak naturalnego cyklu roztopów – to może być przepis na katastrofę. Do tego kłusownictwo, niedostateczny nadzór właścicielski oraz brak spójnej wizji łączącej gminy znajdujące się w jej dorzeczu i słabo rozwinięty system obszarów chronionych wzdłuż rzeki i jej dopływów.
Dorzecze Parsęty to ostoja dla wielu gatunków ryb. Łosoś, troć wędrowna, pstrąg potokowy i lipień mają tu najlepsze w Polsce warunki do tarła. W rzece bytują m.in. strzebla potokowa, certa i węgorz pochodzenia naturalnego. Jest to cenny obszar dla rozrodu wydry. Swoje siedliska ma wiele gatunków ptaków drapieżnych, np. orlik krzykliwy, błotniak stawowy, kania ruda, bielik, puchacz i sowa błotna, a także ptaków związanych z obszarami wodno-błotnymi, takich jak bocian biały, bocian czarny, zimorodek, sieweczka rzeczna, kulik wielki czy żuraw.
Niewątpliwie rzeka nie jest wykorzystana turystycznie przez miasto i gminę, widać to choćby przez brak dostatecznej miejskiej i gminnej infrastruktury. Chociaż słowo „dostateczna” w tym kontekście stanowi eufemizm, bo infrastruktury nie ma żadnej, w odróżnieniu od bliźniaczej Regi, gdzie wybudowano za publiczne środki kilka przystani.
Sam Kołobrzeg na ten moment jest odwrócony od rzeki, która powinna stanowić główną arterię łączącą ludzi mieszkających nad jej brzegami. Od kilku lat nasila się problem łachy na wysokości mostu przy ulicy Młyńskiej i zamulenia Małego Kanału Drzewnego. Do tego dochodzi indolencja Wód Polskich w sprawie uszkodzenia muru oporowego na wysokości mostu przy ulicy Łopuskiego. Ile czasu fragment deptaku jest już zamknięty? Miesiąc? Dwa? Ile to jeszcze potrwa? Rok, czy dłużej? Przecież z perspektywy Koszalina, Szczecina czy Warszawy tego nie widać. Instytucja skonstruowana na takim modelu nie potrzebuje w pewnym momencie zewnętrznych problemów. Roszady personalne, stanowiska, płace, urlopy, związki zawodowe, geopolityka – to absorbuje znakomitą część uwagi i niepotrzebne są jakieś prowincjonalne problemy. Po zmianie władzy narracja państwowego giganta miała ulec zmianie, mimo upływu pół roku, nic na to jednak nie wskazuje. To tylko niektóre tematy, z którymi trzeba w najbliższym czasie się zmierzyć.
Do tego dochodzą problemy całego dorzecza i dopływów Parsęty, między innymi Dębnicy, Mogilicy, Pokrzywnicy, Pysznicy, Radwi, Czarnej, Chociwel, Chotly, Liśnicy, Trzebiegoszczy, bo przecież to, co przez nie wpływa, ląduje później na dolnym odcinku rzeki. Dalej płynie przez Kołobrzeg i wpada do Bałtyku, co nie pozostaje obojętne na nasz najcenniejszy, w dosłownym tego słowa znaczeniu akwen, z którego, co tu dużo kryć, większość z nas w sposób pośredni lub bezpośredni żyje. Tak, wiem, Ameryki nie odkrywam. Ale czy wiemy co do morza wpływa? Jest prowadzony stały monitoring parametrów wody przy ujściu do kanału portowego?
Aby zwrócić uwagę na problemy rzeki postanowiliśmy zorganizować sprzątanie brzegów rzeki i Kanału Drzewnego. 16 czerwca o godzinie 10.00 rozpocznie się spływ kajakowy – spotykamy się o 9.45 w Porcie Jachtowym i jedziemy busem do Ząbrowa. Płyniemy przez około 3 godziny sprzątając i monitorując stan Parsęty. Przewidziana zostanie również trasa krótsza na Kanale Drzewnym. Szczegóły na początku przyszłego tygodnia.
Piotr Rybczyński
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.