W środę, Kołobrzeg odwiedził Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki. Opowiedział o zmianach w ekstraklasie i jak w tym widzi Kotwicę Kołobrzeg.

Najważniejsze zmiany dotyczą spraw finansowych. Od tego sezonu, kluby mają mieć zagwarantowane minimum 2 miliony złotych na cały sezon rozgrywek. Ale od teraz, ma być to kwota brutto. Jak mówił podczas konferencji Jacek Jakubowski, trzeba patrzeć realnie na możliwości finansowe w okresie kryzysu. Nowością jest jednak wprowadzenie minimalnej kwoty na utrzymanie drużyny i pokrycie kosztów osobowych - to 800 tysięcy złotych. Prezes PLK S.A. podkreślał, że trzeba dążyć do wyrównania poziomu sportowego rozgrywek. Bywało bowiem i tak, co znamy z własnego podwórka, że przyjeżdżała drużyna, która de facto i tak była skazana na porażkę. A skoro tak, to kibice na taki mecz nie przychodzili.

Podczas konferencji prasowej, starosta Tomasz Tamborski złożył deklarację finansowania Kotwicy Kołobrzeg S.A. w kolejnym sezonie rozgrywek. Natomiast prezes koszykarskiej Kotwicy, Stanisław Trojanowski, przedstawił  drugiego trenera. Tomasza Mrożka będzie w najbliższym sezonie wspierać Paweł Bohdziewicz.

Nadal szeroko krytykowane są ograniczone transmisje telewizyjne z meczy. Najczęściej w telewizji i internecie można obejrzeć mecze najlepszych drużyn z pierwszej szóstki w tabeli. To oznacza, że Kotwica rzadko gości na szklanych ekranach. Jacek Jakubowski tłumaczył to wymogami samej telewizji jak i faktem, że drużyny z dołu tabeli nie cieszą się takim zainteresowaniem, jakby sobie tego życzyli sponsorzy i media. Problem tylko w tym, czego prezes nie zauważył, że ekstraklasa to nie tylko sześć drużyn, bo inaczej śmiałaby się z tego cała Polska. W każdym razie jest szansa na więcej transmisji internetowych.

Inna sprawa, to kwestia zwiększenia miejsc na Hali Milenium od 2013 roku. Jak zauważył Stanisław Trojanowski, taka konieczność nadchodzi i na naszej hali trzeba będzie znaleźć dodatkowe... 900 miejsce. To dużo, choć prezes Kotwicy Kołobrzeg jest optymistą. Na zarzut, że tego rodzaju wymuszane rozwiązania, czyli hale na 3000 miejsc lub warunkowo na 2500 miejsc, są bez sensu, zwłaszcza gdy już teraz trudno na wszystkich meczach zgromadzić komplet publiczności, transmisje w mediach konkurują ze sprzedażą biletów, prezes PLK nieco się zdenerwował. Jego zdaniem, tak musi być, jeśli liga chce przyciągać więcej kibiców i stawać się coraz bardziej popularna. Jak sam jednak zauważył, środki finansowe na promocję koszykówki są ograniczone, mamy kryzys finansowy, a kibice wolą przyjść na widowisko, a nie na mecz, w którym wynik jest do przewidzenia. Ale jak to zmienić, żeby sens rozbudowy czy budowy nowych hal nabrał sensu, tego Jakubowski nie dopowiedział.