Na wtorkowej sesji Rady Miasta radni zasadniczo zajmowali się sprawami zgody na zbycie lub dzierżawę miejskich nieruchomości. Sprawy te co do zasady nie wywoływały specjalnych kłótni i sporów. Jedna w interpelacjach i zapytaniach nie zabrakło ciekawych pomysłów, w tym tego, aby płacić za używanie słowa "Kołobrzeg" czy "kołobrzeski".

Na taki pomysł wpadła radna klubu Platforma Obywatelska - Danuta Adamska-Czepczyńska, która pytała, czy miasto wyraziło na przykład zgodę na użycie w nazwie "Kołobrzeski Parki Linowy" słowa "kołobrzeski", a jeśli tak, to co z tego ma. Z pomocą przyszła jej radna Jadwiga Maj z klubu PiS z Centroprawicą przypominając, że przecież obowiązuje uchwała Rady Miasta w tej sprawie. Jak wyjaśnił zastępca prezydenta miasta Tomasz Tamborski, miasto nie wyraża zgody na używanie słowa "Kołobrzeg" czy "kołobrzeski" a zysk ma z dzierżawy gruntowej. Ewa Pełechata, sekretarz Urzędu Miasta dodała, że uchwała Rady reguluje kwestie używania herbu miasta, a nie słowa "Kołobrzeg".
To nie koniec ciekawostek. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Ryszard Szufel (PO) upomniał się u przewodniczącego klubu PiS z Centroprawicą Lecha Kozery, że chciałby się podpisać pod wnioskiem o zwołanie sesji nadzwyczajnej w sprawie problemu Radzikowa, bo był na pierwszym spotkaniu z mieszkańcami, popiera ich wniosek o zwołanie sesji, ale Lecz Kozera go ominął. Kozera stwierdził, że nie chciał przeszkadzać wiceprzewodniczącemu w pracy i dał mu wniosek do podpisu. Lecz rzecz oto komiczna, bo do wniosku przyłączyli się także niektórzy radni Platformy Obywatelskiej, w tym radny Łukasz Czechowski i Piotr Lewandowski, a także Wiesław Parus i Henryk Placak. Do poniedziałkowego spotkania z mieszkańcami, kołobrzeska Platforma podchodziła sceptycznie do nadzwyczajnej sesji i jakichkolwiek rozmów z mieszkańcami Radzikowa, zwłaszcza z grupą inicjatywną. W mediach można było odnieść, że niektórzy radni nawet nabijają się z jej członków i traktują ich niepoważnie, jak graczy wyborczych określonej partii politycznej.
Teraz sesja nadzwyczajna będzie i to z inicjatywy większości radnych. Przewodnicząca Rady Miasta Urszula Dżega-Matuszczak ma 7 dni na jej zwołanie od dnia otrzymania wniosku. Temat, według radnych Centroprawicy i SLD, jak to się stało, że "Portka" spółka z o.o. otrzymała zgodę od władz miasta na realizację inwestycji, o której radni nie wiedzieli. Temat według radnych PO, to dlaczego zgodził się na to były prezydent Kołobrzegu Henryk Bieńkowski. Temat według mieszkańców, to kiedy zniknie instalacja z Korzyścienka, kiedy zniknie kompostownia, kiedy przestanie śmierdzieć i kto zagwarantuje, że tak będzie w określonym czasie.