Czy faktycznie wzrasta liczba zgonów w Radzikowie, czy to kolejny chwyt przed kampanią wyborczą? Wszystko wskazuje też na to, że zajmie się tym sąd.

Niedawno pisaliśmy o podtrzymaniu decyzji Starostwa Powiatowego w Kołobrzegu dla rozbudowy zakładu pirolizy w Korzyścienku (dowiedz się więcej: przeczytaj). Gdy wojewoda stawiał zarzuty urzędnikom, prezes Ekologicznego Kołobrzegu pokazywał w mediach relikwię, jaką było pismo ze Szczecina. Po tym, gdy decyzję wojewody uchylił w całości Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego, w mediach, zasadniczo tradycyjnie poza Radiem Kołobrzeg - cisza. A przecież na podstawie uchylonej jako bezprawnej decyzji wojewody, rada osiedlowa z Radzikowa na czele z Krzysztofem Plewko domagała się odwołania starosty. - Teraz jakby ktoś na tę relikwię się wysikał i niektórych jeszcze nie odetkało z wrażenia - mówi w kuluarach ratusza wysoko postawiony urzędnik magistratu, wzbudzając powszechny uśmiech radnych. Z jednej strony sprawa jest poważna, ale gdy zabierają się do niej społecznicy, robi się wesoło. Skomentował to niedawno sam starosta, porównując znajomość Krzysztofa Plewki na ekologii do fachowości Antoniego Macierewicza jako eksperta od badania katastrof lotniczych.

Temat pojawił się na ostatnim posiedzeniu Komisji Uzdrowiskowej Rady Miasta za sprawą Krzysztofa Plewko. Zdegustowany bezceremonialną i mało dyplomatyczną krytyką decyzji GINB jest radny Jacek Woźniak. - Rozumiem, że przez pana Krzysztofa przemawia rozgoryczenie, może niezrozumienie, co to jest instancyjność w postępowaniu administracyjnym, ale na posiedzeniu Komisji Uzdrowiskowej nie powinien pozwalać sobie na tak bezkompromisowe komentarze pod adresem ministerstwa, które uchyliło decyzję wojewody. W związku z tym, że Rada Miasta nie dysponuje wskazywanymi przez niego materiałami, zasugerowałem mu, żeby wystąpił w tej sprawie bezpośrednio do rady - dodaje radny niezależny.

To nie koniec bardzo mocnej i wątpliwej pod względem prawnym krytyki Plewki. W protokole z posiedzenia komisji czytamy: "W przypadku budowy na terenie Kompostowni Zakładu Pirolizy, to jest tyle nieprawidłowości w postępowaniach administracyjnych dotyczących wydania pozwolenia na budowę. Pragnę poinformować, że nikt nie prowadził żadnych badań dotyczących oddziaływania tych spalin na organizmy ludzkie. Przecież w bliskiej odległości zamieszkują ludzie. W ostatnim czasie już trzy młode osoby z tego osiedla umarły na raka mózgu, a to z czegoś wynika. Jest to bardzo trudne do udowodnienia. Dlaczego pan prezydent miasta nie rozwiąże umowy dzierżawy z firmą pana Portki?" - pyta retorycznie Plewko. A odpowiada mu radny Jacek Woźniak: - Namawianie radnych do tego, żeby przymusili prezydenta do rozwiązania umowy dzierżawy z firmą Portka nie powinno mieć miejsca. Ja tę umowę znam, jej rozwiązanie przed terminem skutkowałoby roszczeniami o gigantyczne odszkodowanie.

KOMENTARZ
Łączenie zgonów na jakimś obszarze z działalnością jakiejś firmy, nawet sugerowanie tego, powinno być wsparte albo mocnymi i niepodważalnymi dowodami, albo nie powinno stawać na komisji Rady Miasta. Osobiście w to nie wierzę, ale jak widzę poziom dyskusji o Radzikowie i ekologii w Kołobrzegu, to mnie przeraża. Od tego bliska droga do historii o zatrutej Parsęcie, skażonym Bałtyku i zwłokach zakopywanych w świetle księżyca. Jakoś dziwnie hardcorowo w roku wyborczym.

Robert Dziemba

Fot. P. Dawid