Ekopark Wschodni to niewątpliwie jedna z największych przyrodniczych atrakcji Kołobrzegu i regionu. O ile po zachodniej stronie lotniska użytek ekologiczny, znajdujący się na terenie miasta, wydaje się być pod stałym nadzorem, to miejsca znajdujące się po wschodniej stronie w gminie Ustronie Morskie wyglądają zgoła odmiennie.

Najpierw jednak postaram się umiejscowić teren, o który chodzi. Jedziemy drogą rowerową R10 na wschód, mijamy Ekopark, groblę i na wysokości ulicy Brzeskiej w Podczelu jedziemy przez pas startowy w kierunku Bagicza. Nie skręcamy jednak do wsi Bagicz, tylko jedziemy prosto wąską wybetonowaną drogą, która dalej odbija na południowy wschód. Jeżeli udamy się na północ, skrajem lotniska dojdziemy do Sianożęt, nie łamiąc przy tym żadnego widocznego przynajmniej zakazu wynikającego z bezpośredniej bliskości czynnego portu lotniczego.

Do skrzyżowania z DK11 prowadzi nas wybetonowana urokliwa ścieżka otoczona drzewami, przez które rozpościera się widok na słone torfowiska analogiczne do tych, jakie możemy zaobserwować w Ekoparku Wschodnim. Niektóre drzewa rosnące przy skraju drogi i w zagajnikach mogą spełniać wymagania pomników przyrody, może warto przy najbliższej okazji je zinwentaryzować.

Po przekroczeniu drogi krajowej ścieżka dalej prowadzi nas do Stojkowa i miejsca oznaczonego na mapach jako Lisia Góra, skąd możemy pojechać do Miechęcina i wrócić przez Bardy i Świelubie do Kołobrzegu, unikając przy tym ruchliwych dróg. Teoretycznie, wystarczyłoby oznaczyć tę drogę jako rowerową, jest tylko jedno „ale”.

Wybetonowana droga na niektórych fragmentach bywa zalewana, jednak tylko do głębokości kilku centymetrów, przynajmniej taką sytuację zastałem dwukrotnie na miejscu. Tłumaczą to wykonane przez bobry pobliskie żeremie spiętrzające wodę, których świeże ślady bytowania można odnaleźć w okolicy. Nie to jednak stanowi główny problem, chociaż długotrwałe zalanie drogi z pewnością wpływa na jej jakość i rozmywa pobocza.
Po kilkuset metrach droga przechodzi w gruntową i co kilkadziesiąt metrów można znaleźć dzikie wysypisko. Idąc przez ten teren miałem nieodparte wrażenie, że wzdłuż drogi prowadzona jest zbiórka odpadów wielkogabarytowych. Ilość mebli, kanap, lodówek, pralek, opon z powodzeniem pozwoliłaby na wyposażenie kilku mieszkań. Obszar znajduje się na terenie gminy Ustronie Morskie.

Dzikie wysypiska zaczynają występować już przy końcu lotniska i drogach kołowania. Niestety, ta sytuacja ma miejsce nie po raz pierwszy i nikt nie wpadł na pomysł jak ją rozwiązać. W marcu podpisano protokół przejęcia nieruchomości, na której znajduje się lotnisko i gmina Ustronie Morskie odzyskała tereny w Bagiczu, które wcześniej znajdowały się w użytkowaniu wieczystym. Problemy z wysypiskami na drogach dojazdowych do lotniska pojawiają się od lat, jednak groźniejsza sytuacja ma miejsce, gdy odpady nieznanego pochodzenia wyrzucane są na teren atrakcyjnych ekologicznie torfowisk. Na obszarach podmokłych i oczkach wodnych widać gdzieniegdzie kolorowe odcienie, wskazujące na możliwe skażenie wody. I z pewnością nie zrobili tego Rosjanie, tylko nasi rodacy. Brak dostatecznej ochrony, jaka ma miejsce w przypadku Ekoparku Wschodniego i dostatecznego nadzoru właścicielskiego może w konsekwencji doprowadzić do dalszej degradacji atrakcyjnego przyrodniczo i turystycznie terenu.

Piotr Rybczyński