Ani Artur Mackiewicz, ani Zbigniew Stankiewicz, nie zostali oskarżeni o działanie na szkodę kierowanych przez siebie jednostek. Postępowanie umorzono.

Z końcem marca Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez ówczesnego starostę Artura Mackiewicza, polegającego na podejmowaniu nieuzasadnionych i niezgodnych z prawem decyzji finansowych na szkodę Starostwa Powiatowego w Kołobrzegu. Umorzono także postępowanie w zakresie działalności dyrektora Zespołu Szkół Ekonomiczno-Hotelarskich Zbigniewa Stankiewicza, sprawującego nadzór nad przetargiem na bazę zabiegową i sam ośrodek "Gryf", z tymże wskazano, że droga czynności dyscyplinarnych wobec dyrektora jest otwarta.

Doniesienie do prokuratury złożył były wicestarosta Jerzy Kołakowski, a także były członek Zarządu Powiatu - Włodzimierz Adam. Prokuratura włączyła do postępowania także doniesienie posła Czesława Hoca do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Prokuratura zbadała dwa postępowania w sprawie "Gryfa": na dzierżawę bazy zabiegowej i samego ośrodka wypoczynkowego. Śledczy wzięli pod uwagę analizę Regionalnej Izby Obrachunkowej, z której wynika, że postępowanie z 2010 roku jest zgodne z przepisami, natomiast stwierdzono poważne błędy przy przetargu na bazę zabiegową. Wobec powyższego RIO zwróciło się do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o rozważenie możliwości unieważnienia zawartej umowy na bazę. Trwa postępowanie w tej sprawie.

W zakresie niegospodarności, w tym szczególnie przy wywiezieniu przez starostę okien z ośrodka w Dźwirzynie, prokuratura również nie zauważyła działania na szkodę Starostwa Powiatowego w Kołobrzegu. W postanowieniu o umorzeniu postępowania czytamy oto tak: "W zakresie okien z OW "Łuczniczka" w Dźwirzynie, wynika, że ich nabywca Arkadiusz Klimczak, prowadzący działalność gospodarczą [tu dane działalności], jeżdżąc po terenie miejscowości nadmorskich poszukiwał zrujnowanego obiektu lub terenu w celu dzierżawy lub kupna. Będąc w Dźwirzynie zauważył przy drodze głównej opuszczony ośrodek. Zainteresował się nim, oglądał go i zobaczył ramy okienne z wybitymi szybami. (...) Zgłosił się do Starostwa i w rozmowie ze starostą dowiedział się, że obiekt będzie remontowany i następnie sprzedany". Według prokuratury, to Klimczak wystąpił na piśmie o kupno okien. Ostatecznie kupił 29 ram po 100 zł za sztukę.

Zdaniem prokuratury, aby doszło do postawienia zarzutów komukolwiek, musi dojść do wyrządzenia znacznej szkody. Tego w przedmiotowej sprawie nie stwierdzono, stąd umorzenie postępowania. Jak powiedziała nam Marlena Wasilewicz-Wachowska, rzecznik starosty, Tomasz Tamborski jeszcze nie zapoznał się z dokumentami z prokuratury i nie wiadomo, czy wystąpi z zażaleniem na decyzję śledczych.

Przypomnijmy. Cała sprawa rozpoczęła się po naszym artykule z podsłuchanej kłótni najważniejszych polityków w powiecie kołobrzeskim (przeczytaj). Następstwem opublikowanego tekstu był cykl zdarzeń, który doprowadził do zmian na stanowisku starosty kołobrzeskiego. Nieoficjalnie mówiło się, że to zemsta "klubu grubasów" w PO za to, że Mackiewicz postawił się ekipie Marka Hoka. Oficjalnie komentarze były niezwykle łagodne, ale nieoficjalnie przeciwnicy Mackiewicza oskarżali go o działanie pod stołem. Artur Mackiewicz odchodząc z urzędu powiatowego (przeczytaj), tak uzasadniał swoją decyzję: "Moje motto jest takie, że człowiekiem się jest, a starostą się bywa. Nie jestem przyspawany do stołka. Nie jest to z drugiej strony przyznanie się do czegoś, że coś było źle. Jeżeli jednak ocena jest taka, że nie robię tego jak oceniają to wyborcy czy przedstawiciele wyborców, to ja rezygnuję i niech to wyborcy oceniają. Nie mam nic więcej do dodania". Tym razem zadecydował prokurator.