W swoim niedawnym wywiadzie dla Radia Kołobrzeg, radny Łukasz Czechowski stwierdził, że Platforma Obywatelska niweluje wieloletnie zaniedbania i aby zatrzymać nieprzyjemne zapachy z kompostowni i oczyszczalni natychmiast jak to możliwe zasadzi drzewa. 20 tysięcy drzew. Ponieważ ten temat zaciekawił także naszych Czytelników, sprawdziliśmy dzieje tego czarodziejskiego lasu.

Przedmiotowe drzewa są tym bardziej magiczne, że istnieją, zarówno na niektórych mapach, a w niektórych opracowaniach środowiskowych już pełnią swoją funkcję, blokując rozprzestrzenianie się wyziewów. I choć mieszkańcy Radzikowa są sceptyczni co do efektów nasadzeń, bo drzewa od razu nie urosną, to ponadto pytają, dlaczego dopiero teraz?
Projekt ściany drzew, która oddzielałaby tereny produkujące nieprzyjemną woń, a więc kompostownię i oczyszczalnię od osiedla Radzikowo, powinien być już zrealizowany od dawna. - Wraz z rozbudową oczyszczalni przystąpiono do rozwiązania ograniczenia dyfuzji powietrza znad kompostowni i oczyszczalni w kierunku osiedla - tłumaczy radny Henryk Bieńkowski, były prezydent Kołobrzegu. - To oczywiście są koszty, ale jeszcze w 2006 roku wydałem zalecenie, aby taka inwestycja przez spółki została przeprowadzona. Nie potrafię dziś powiedzieć, dlaczego do tej pory tego nie wykonano.
Nasadzenia miały przeprowadzić dwie spółki: Zieleń Miejska wraz z Miejskimi Wodociągami i Kanalizacją. - Rzeczywiście, były takie rozmowy w sprawie realizacji tego przedsięwzięcia - mówi Wioletta Dymecka, prezes MWiK. - W 2006 rozpoczęliśmy ustalenia z Zielenią, co, kto i kiedy. Wtedy jeszcze prezesem był Tomasz Tamborski, który został zastępcą prezydenta miasta. W 2007 roku nasza spółka wykonała projekt tych nasadzeń, ale zmienił się prezes i Zieleń nie była zainteresowana, aby partycypować w kosztach. Niestety, projekt przeleżał ponad 2 lata u nas na półce, ale na to nie mam już wpływu.
Dopiero niedawno władze miasta zainteresowały się tematem nasadzeń. Zmobilizowano do tego Wodociągi, Zieleń Miejską, Miejską Energetykę Cieplną i "Portka" sp. z o.o. Dlaczego MEC musi płacić za nasadzenie drzew, skoro ma tam działkę, na której nie ma nic poza trzciną i drzewami? Tego nie udało nam się ustalić. Jednak Tomasz Tamborski, zastępca prezydenta miasta optymistycznie podchodzi do sprawy: - Wyszliśmy naprzeciw postulatom mieszkańców Radzikowa. Zasadzimy 20 tysięcy drzew, przetarg został właśnie ogłoszony. Tak więc kończymy temat, który od wielu lat nie mógł doczekać się finału.
Jak widać po wypowiedzi radnego Czechowskiego, wszystko, co nadaje się do skrytykowania, działo się przed 1 grudnia 2006 roku. Pytanie, które zgodnie z prawem do najmłodszego radnego w Polsce kierujemy, brzmi: dlaczego od 2 lat nie przeprowadzono nasadzeń zieleni w Korzyścienku i dopiero po protestach mieszkańców przypomniano sobie o projekcie zakurzonym w Miejskich Wodociągach i Kanalizacji?

Robert Dziemba